Głownia pyląca - choroba kukurydzy
Sprawcą choroby jest Sphacelotheca reiliana. Grzyb ten po raz pierwszy pojawił się na plantacjach kukurydzy w województwie lubelskim w 1961 roku.
Gatunek ten tworzy 2 rasy fizjologiczne, jedna poraża kukurydzę, druga sorgo.
Z uwagi na długi okres przeżywalności zarodników w glebie (do 10 lat), w warunkach sprzyjających rozwojowi może stać się jedną z najważniejszych chorób kukurydzy w południowej Polsce. Głownia pyląca jest potencjalnie bardziej niebezpieczna od głowni guzowatej.
Rolnicy informowali o sporadycznym wystąpieniu tej choroby w 2003 roku (Opole, Wrocław), natomiast w 2006 roku wystąpienie warunków pogodowych takich jak, wysoka temperatura, sucha gleba przyczyniło się do masowego porażenia kukurydzy na południu Polski oraz w pobliżu Poznania (kilka pól o łącznej powierzchni 250 ha)
Zarodniki grzyba zimują w glebie i na resztkach pożniwnych oraz na ziarnie siewnym. W okresie kiełkowania ziarna następuje infekcja kiełków, następnie grzybnia rozwija się w roślinie. Roślinki przekraczające wysokość 4-5 cm mają już tkanki odporne na infekcję. Infekcji sprzyja wysoka temperatura podczas kiełkowania. Rośliny porażone są niskie, bladozielone, kolby nie mają wykształconych znamion słupków są zniekształcone, pokroju cebulowatego. Formujące się wiechy i kolby porażonych roślin przekształcają się w masę zarodników skupionych na pozostałościach wiązek przewodzących (Rycina nr 1). Zarodniki są zlepione i z zewnątrz osłonięte delikatną błonką, która w miarę ich dojrzewania pęka, uwalniając i umożliwiając roznoszenie ich przez wiatr i deszcz na sąsiednie pola. Sprawca głowni pylącej powoduje całkowite zniszczenie kolby (porażane są najczęściej wszystkie kolby na roślinie) roślina nie wydaje ziarna. Rolnik może ponieść straty nawet 80-100%.
Niebezpiecznie jest uprawiać kukurydzę w monokulturze, jeżeli w danym roku pojawią się pierwsze porażone rośliny to w następnym roku, jeżeli będzie ciepły i suchy sezon ilość chorych roślin diametralnie wzrośnie.
Warunki sprzyjające rozwojowi choroby:
- zbyt głęboki siew, który powoduje opóźnienie wschodów
- brak tlenu w glebie (zbicie gleby na uwrociach i brzegach pól)
- wysokie temperatury powietrza i gleby (21-280C)
- niska wilgotność gleby
- niedostatek azotu
Wydaje się, iż dobrym sposobem ograniczenia choroby jest zaprawianie materiału siewnego, niestety jak na razie jest to niemożliwe w Polsce, ze względu na brak zarejestrowanych zapraw przeciwko temu grzybowi.
Wiadomo jednak, że przydatne do zwalczania sprawcy głowni pylącej są takie substancje aktywne jak:
- flutriafol (triazole)
- karboksyna (karboksyanilidy)
- tebukonazol (triazole)
- tiuram(ditiokarbaminiany)
- tritikonazol (triazole)
Wkrótce mają pojawić się środki zarejestrowane do zwalczania głowni pylącej,
Jednak, co ma zrobić rolnik, który wie, że jego plantacja jest zagrożona?
Po pierwsze należy tak siać kukurydzę, aby szybko wschodziła, unikać ugniatania gleby na brzegach pola, po wykonaniu wszystkich zabiegów, warto miejsca te spulchniać, aby rośliny miały dostęp powietrza do korzeni. Okazuje się ze duże znaczenie ma wilgotność gleby na glebach odpowiednio wilgotnych obserwuje się mniejsze porażenie przez głownie pylącą.
Dobrym sposobem ograniczenia porażenia jest stosowanie fungicydów głównie triazole (celem zniszczenia zarodników) na glebę przed siewem kukurydzy – metoda w trakcie badań.
Do dziś nie ma zarejestrowanych w Polsce żadnej odmiany kukurydzy, która była by całkowicie odporna na głownię pyłkową kukurydzy. Natomiast na świecie daleko posunięta jest hodowla odmian GMO, zawierających gen odporności na głownie pyłkową.
Ewa Rhein
Źródło: TopAgrar Polska 4/2007, Ochrona Roślin 4/2007